Jeśli w nazwie marki szukasz nawiązań do magicznego znikania biodegradowalnych ubrań, możesz się rozczarować. Nazwisko słynnego iluzjonisty padło na jednej z wypraw, której przewodniczką była młoda Lotta Giornofelice. Dziewczyna, która uznała, że skoro nie może znaleźć takich ubrań na narty i w skały, jakich potrzebuje, to… sama je stworzy.
W 1993 roku, gdy pokazywała je światu, żartobliwy okrzyk “Save me Houdini” był najwidoczniej na tyle obecny w jej wspomnieniach, że ostał się w nazwie nowo powstałego brandu. Na tym elementy magiczne jednak się kończą. Historia marki pokazuje bowiem, że wszystko jest tu kwestią ciężkiej pracy, determinacji i silnej wiary w to, że warto!
Walka o swoje: początki marki Houdini Sportswear
Warto je przytoczyć, bo pokazują, że filmowe wręcz historie kobiecej determinacji mogą mieć finał w Twojej szafie. Jako aktywna wspinaczka i narciarka Lotta doskonale wiedziała, jakich ubrań potrzebuje. Szybko też zorientowała się, jakiego potrzebuje materiału, niestety amerykańska firma Malden Mills nie realizowała zamówień mniejszych niż kilometr swojego polarowego materiału. Co zrobiła Lotta? Wyjechała na drugi koniec świata i wyszła z fabryki pod Bostonem z własnoręcznie wykonanymi prototypami tkanin. Powstałe na ich bazie pierwsze produkty Houdini przekonały europejskiego agenta Malden Mills i Lotta uzyskała zgodę na zamawianie tkaniny mniejszymi partiami.
W ten sposób młoda dziewczyna, która uznała, że nie po to zdobywa Himalaje, by powstrzymywała ją polityka sprzedaży, wdarła się do, bardzo męskiego ówcześnie, świata mody outdoorowej, wypełniając wyraźną lukę w odzieżowym asortymencie górskim. Jej produkty 3 razy z rzędu zdobyły też specjalną nagrodę przyznawaną przez wspomnianą firmę Malden Mills. A! Warto wspomnieć: obecnie Malden Mills nosi nazwę… Polartec. I jest jedną z baz produktów Houdini. A Lotta? Z dumą obserwuje, jak jej dzieło nadal – konsekwentnie – domaga się nowego.
Walka o “nasze”: początki nowego modelu biznesowego
To “nowe” dotyczy całej idei produkcji i sprzedaży ubrań. Houdini wychodzi poza korzystanie z materiałów pochodzących z recyklingu (w tej chwili zresztą proces na tyle “modny”, że przejęty nawet przez sieciowe marki mody masowej i sezonowej, w ramach – zazwyczaj i niestety – tzw. greenwashingu). Odpowiedzialność produkcyjna ma w przypadku Houdiniego znacznie więcej wymiarów:
Korzystać z recyklingu, ale i pozwalać recyklingować
Najłatwiej recyklingować jest te tkaniny, które nie stanowią połączenia kilku włókien. Dlatego marka stara się zachować w ofercie jak najwięcej produktów z materiałami 100% (wełny, poliestru, Lyocell itp.)
Biodegradowalność jest… pyszna!
Marka chętnie korzysta z materiałów biodegradowalnych, jak wełna merino czy celulozowe włókna Lyocell Tencel. Aby promować i edukować co do tego typu tkanin, w 2016 stworzyła kampanię Houdini Menu. Na restauracyjne talerze trafiały wtedy warzywa, które wyrosły na ziemi użyźnionej rozłożonymi ciuchami z wełny merino.
…za to nie popadanie w skrajności – rozsądne.
Dlatego Houdini nie rezygnuje z włókien syntetycznych. Za jeden ze sposobów na zmniejszenie konsumpcji uznaje bowiem tworzenie rzeczy trwałych i adekwatnych do zastosowania. I w myśl tej idei, syntetyki nadal mają tu zastosowanie.
Outdoorowa moda kapsułowa
Jedni nazwą to skandynawskim minimalizmem, drudzy – przemyślanym systemem tworzenia wielu kombinacji ubioru warstwowego. Oczywiście na bazie trwałych i funkcjonalnych elementów garderoby. Tak, by nowe potrzeby (warunki atmosferyczne, aktywności) nie generowały nowego zakupu, lecz prowokowały do wykorzystania tego, co już jest w szafie.
Lepiej niż taniej
Tutaj niech przemówią liczby:
Taki rozkład sił nie tylko zmniejsza ślad węglowy, ale zapewnia też współpracę z miejscami, w których kwestie legalności pracy oraz jej warunków są już rozwiązane.
Sam proces sprzedaży (i nie-sprzedaży) też przybrał u Houdiniego ciekawą formę
Houdini namawia, by kupować mniej, używać dłużej, wymieniać, wypożyczać, kupować używane, oddawać do recyklingu lub naprawy. Nie tylko namawia, ale też umożliwia to!
- od 2012 roku działa wypożyczalnia ciuchów Houdini
- działa już internetowy Marketplace, na którym kupić można produkty Houdini z drugiej ręki (sprzedaż odbywa się też stacjonarnie w 3 punktach w Szwecji)
- funkcjonują punkty odbioru zużytych lub zniszczonych ciuchów. Marka deklaruje darmowe naprawy uszkodzeń, kiedy produkt sam w sobie rokuje jeszcze na długie użytkowanie!
Szlagiery zamiast nowości: Houdini stawia na konsekwencję
Marka co prawda cały czas poszukuje rozwiązań, jak produkować rozsądniej i z coraz mniejszym wpływem na środowisko, jednak nie oznacza to zasypywania kolejnych kolekcji setkami nowości. Przeciwnie! Można bez trudu wskazać kilka stałych punktów, które – uwielbiane i cenione na całym świecie – od dawna już goszczą w ofercie:
Bluza Houdini Power Houdi
Niekwestionowany bestseller tej marki. Najlepszą prezentacją jej walorów byłoby nagranie spontanicznych reakcji osób, które pierwszy raz dostają ją do ręki. Tak mięsisty i miękki w dotyku materiał robi wrażenie, a w trakcie użytkowania – “robi robotę”. Masz tutaj bowiem do czynienia z najlepszej jakości tkaniną Power Stretch Pro od Polartecu, doskonale izolującą termicznie, oddychającą, zadziwiająco trwałą i elastyczną. Raz wybrana pozostaje już numerem 1!
Seria Desoli
Obejmuje bieliznę termoaktywną wykonaną w całości z certyfikowanej wełny merino (certyfikacja oznacza, że wełna jest pozyskiwana ze źródeł, gdzie hodowla owiec spełnia określone standardy, np. odpowiedni obszar wypasania, jak najmniejszy kontakt z człowiekiem czy całkowity zakaz mulesingu). Sportowy sznyt, dopasowany krój i pełna biodegradowalność – to atuty serii Desoli!
Czy tak będzie wyglądać moda przyszłości?
Houdini może być europejskim pionierem nowego modelu mody (miejmy nadzieję, że nie tylko outdoorowej). W tej chwili w krajach takich jak Polska największą wątpliwością może być w zasadzie tylko cena tych produktów. Wątpliwością nietrudną do rozwiania, bo jeśli zestawić cenę z jakością (przekładającą się na trwałość) oraz pochodzeniem surowców, okaże się, że ponownie – to nie magia, lecz logika. I kwestia rozważnego wyboru!