Wiosenna niedziela, 18°C, bezchmurne niebo. Podjazdy, zjazdy, freeride – dzień kompletny. Właśnie pokonałem 120 km w Beskidach i gdyby nie ślad GPS, trudno byłoby mi w to uwierzyć.
Ostatnia dekada na rynku rowerowym to okres niezwykle dynamiczny. Nowe wielkości kół, 12-rzędowe kasety, elektroniczna zmiana przełożeń to tylko przykłady nowych technologii. Obserwowane zmiany dotyczą nie tylko komponentów, ale również kategorii rowerów. Jedną z tych najbardziej interesujących jest kategoria rowerów elektrycznych.
Ale o co chodzi…?
Co do zasady, rower elektryczny może jedynie wspomagać użytkownika co w praktyce oznacza, że musisz pedałować, aby silnik uwolnił energię. O tym jak bardzo będzie Ci pomagał, decydujesz sam poprzez ustawienia siły wspomagania. Zgodnie z prawem, E-bike będzie Ci asystował do osiągnięcia prędkości 25km/h – później jesteś zdany tylko na siebie.
A bateria się nie wyczerpie?
Wyczerpie się, ale wbrew pozorom nie tak szybko. Jest to zależne od wielu czynników: mocy silnika, pojemności baterii, ustawień wspomagania, czy nawet temperatury otoczenia. W praktyce zazwyczaj udaje mi się przejechać 70 km. Jadę wtedy na rowerze w pełni zawieszonym w trudnym terenie. Jeżeli planuję dłuższą wycieczkę muszę w takim wypadku uwzględnić postój w schronisku. O ile w Polsce rynek E-bike dopiero się rozwija, stacje ładujące w Alpach są już na porządku dziennym. Samo ładowanie przebiega dosyć szybko – jestem w stanie naładować baterię do 80% w 2h.
Dzień dobry, poproszę rower.
Rowery elektryczne ( E-bike) zawitały obecnie do większości kategorii (trekking, cross, city, mtb, road), co pozwala dotrzeć do szerokiego grona użytkowników. Ich cechą wspólną jest silnik, bateria oraz komputer. Ze względu na różne przeznaczenie, wyżej wymienione podzespoły będą się od siebie znacznie różnić. Na przykład: w rowerze trekkingowym moc silnika nie będzie miała aż tak dużego znaczenia jak w rowerze górskim, istotny natomiast będzie zasięg. Obecnie producenci zwykle trafnie łączą podzespoły z przeznaczeniem roweru, więc pozostaje nam jedynie określić się co do sposobu spędzania czasu na rowerze.
Ale tak szczerze…
Kiedy rozpoczynałem przygodę z E-bike, miałem sporo wątpliwości. Nie byłem przekonany co do niezawodności i trwałości systemu. Obawiałem się również, że wspomaganie w zbyt dużym stopniu przejmie moją rolę, co w efekcie odbierze mi radość z jazdy. W rzeczywistości okazało się, że wspomaganie elektryczne nie tylko dostarcza mi więcej zabawy, ale również pozwala spędzić więcej czasu na rowerze – swobodnie eksploruję teren i poznaję nowe dzikie miejsca. E-bike staje się również świetnym rozwiązaniem dla par lubiących spędzać wspólnie czas na rowerze. Różnice w poziomie wytrenowania nie będą już stanowić problemu.
Jeżeli chodzi o sam aspekt techniczny, obecne silniki wiodących marek są bardzo trwałe i praktycznie bezobsługowe. Baterie z kolei są zdolne wspomagać rowerzystę na dystansie ok. 100km (500Wh). Trwałość takiej baterii szacuje się nawet na 1000 cykli ładowania. Dla każdego z nas oznacza to inną liczbę lat użytkowania – po jakim czasie zmienisz baterie u siebie?
Są osoby które twierdzą, że rower elektryczny wynaturza jazdę na rowerze. Ja z kolei jestem zdania, że E-bike poszerza horyzonty i zachęca do przekraczania granic. Nie pozostaje Wam nic innego jak przekonać się o tym samemu. Do zobaczenia na szlaku !
Jan Święch
Na co dzień Product Manager MTB w Kross S.A.
Zawodnik Enduro.
Pasjonat sportów outdoorowych.