Dalsza część autorskiego cyklu Janka Kuczery – „Kazalinica – lista osobista:.
Część II
- Filar Kazalnicy z Ostrogą V+, A1
Autorzy: E. Chrobak, Z. Heinrich, J. Kurczab, K. Zdzitowiecki, 27.06 – 9.07.1962r.
Autorska wycena: V+, A3. Bez ostrogi.
Świetna droga, szczególnie jeśli robi się w połączeniu z Ostrogą, czyli dolną skalno-trawiastą częścią ściany. Asekuracja poza ostrogą – bardzo dobra, w okapie przepinanie od spita do spita, w innych miejscach sporo haków. Na tym wyciągu może zakręcić się w głowie, szczególnie jeśli idzie się na drugiego i przyjdzie nam wypinać ekspresy. Próbowanie historycznego kluczowego wyciągu, który był pierwszą VI.5 w Tatrach w stylu zimowo-klasycznym, osobiście uznałbym za dewastację. Moim partnerem był Marcin Księżak i była to nasza pierwsza wspólnie zrobiona droga. Po tej wspinaczce wspinaliśmy się razem jeszcze wielokrotnie.
- Schody do Nieba latem VI+, zimą M7/7+
Autorzy: M. Aderek i Z. Czyżewski 19.07.1977r.
Autorska wycena: VI+
Drogę robiłem początkiem grudnia wraz z Marcinem Księżakiem. Warunki były pseudo zimowe, temperatura wahała się między -1 a 0 stopni Celsjusza. Poza jednym wyciągiem całą drogę prowadziłem w miękkich butkach, które wziąłem ze sobą. Czasami używałem rąk, a czasami dziabek. Dla mnie liczyło się, aby było skutecznie i jak najbardziej klasycznie. Pamiętam, że wyjątkowym momentem wspinaczki było wyjście w miękkich butach na zalodzoną płytę – była to jazda bez trzymanki. Na kluczowym wyciągu niespodziewanie odpadłem, będąc już po trudnościach w terenie za około V. Ostatecznie drogę zrobiliśmy 1xRK, reszta puściła OS.
Drogę robiliśmy około 14,5h, następnie przetrawersowaliśmy do Bandziocha i po około dwugodzinnej przerwie w Bandziochu zaatakowaliśmy Świerza na wschodniej ścianie MSW. Na kluczowym, chyba trzecim wyciągu drogi wyprowadzającym do załupy Świerza, ze względu na spore zmęczenie zawisnąłem w przelocie. Podjęliśmy decyzję o wycofie. Do teraz żałuję tej decyzji, ponieważ warunki w ścianie były dobre.
PS Droga w połowie grudnia 2020r. doczekała się zimowo-klasycznego przejścia przez Maćka Bukowickiego i Jakuba Siwińskiego – w dwa dni do szczytu Kazalnicy. Trudności wycenili na M7/M7+. Jednak coś mi się zdaje, że trudności mogą być ciut zaniżone.
- Droga na Hel M7 R
Autorzy: M. Głuszkowski, A. Paszczak 23.08.1992r.
Autorska wycena: VI
Droga, która za moich czasów, a nawet wcześniej, obrosła nieco mitem. Podobno wielu mocnych wspinaczy odbiło się od tej drogi do momentu, jak Robert Rokowski (Roko) i Adam Pieprzycki (Siwy) w świetnym czasie ją przeszli, chłopaki wspomagali się miękkimi butkami. Kolejnym zespołem był Maciek Ciesielski i Kuba Radziejowski, którzy przeszli drogę w rakach, dokładając w jednym miejscu własny wariant.
Podczas przejścia drogi z Marcinem Księżakiem szliśmy okuci w raki. Droga zaskoczyła nas momentami słabą asekuracją na płytach, szczególnie na kluczowym wyciągu.
Odczucia trudności na tej drodze trochę się różnią u powtarzających. Prawdopodobnie może to wynikać z różnych możliwości przejścia tej linii drogi. Prawdopodobnie górnej części drogi nikt nie powtórzył, tak jak autor miał na myśli.
Osobiście nie polecam tej drogi, ponieważ wg mnie ma charakter zdecydowanie bardziej letni niż zimowy.
Jan Kuczera
Instruktor Alpinizmu PZA oraz założyciel szkoły HardRock Wspinanie