Wiele razy słyszy się tę komendę w skałach, w szczególności na drogach dłuższych, z których nie ma możliwości zjazdu na jeden raz.
Podczas ostatniej majówki wśród osób szkolących się, ale także tych „samodzielnych” wspinaczy, w rejonie wyższych skał „ostrzeżenie” to padało wielokrotnie. Zbuchtowane liny spadały to tu, to tam obok, a czasami na głowy poniżej wspinających się zespołów…
Czy wykrzyczane ostrzeżenie „Uwaga lina!!” nawet dwukrotnie, z krótką przerwą pośrodku daje nam prawo na zrzucenie liny, gdy dokładnie nie widzimy w jakiej sytuacji są osoby pod nami?
Wg mnie absolutnie nie.
Zanim zrzucisz linę wychyl się na tyle, aby dojrzeć (jeśli masz za krótką lonżę to wepnij się do liny do zjazdu i zjedź tyle ile trzeba, ale nie zrzucaj jeszcze liny), czy ktoś wspina się pod tobą lub wisi na stanowisku poniżej. W takim wypadku wygłaszanie komend „uwaga lina” nie spowoduje, że ktoś zaraz czmychnie z pola rażenia spadającej liny.
Co pozostaje jeśli zrzucenie liny wiąże się z dużym ryzykiem trafienia nią kogoś?
Są trzy opcje:
- jeśli ściana jest pionowa to opuść linę w rękach,
- jeśli w ścianie są półki lub ściana jest połoga to najlepiej będzie zjechać ze zworowaną/zbuchtowaną liną – w ten sposób wypuszczaj linę, którą masz przy sobie – ta metoda sprawdzi się w każdych warunkach, ale wymaga chwili na sklarowanie liny,
- poczekaj aż ktoś skończy wspinanie..
Myślę, że takie podejście do sprawy spowoduje, że unikniemy konfrontacji z osobą, która przypadkowo oberwie naszą liną 😉
Pamiętaj, że gdy już zrzucasz linę, rób to na tyle umiejętnie, aby spadająca lina nie poruszyła luźnych kamieni w ścianie.
Jan Kuczera (Szkoła Wspinania HardRock)
Więcej na temat zjazdów znajdziemy tutaj: https://wspinanie.pl/2015/10/sztuka-zjazdow-czyli-jak-zjechac-aby-dojechac/