Rok 2016 powoli dobiega końca. Dla wielu jest to czas podsumowań oraz postanowień na nowy rok. U naszych sportowców i ambasadorów wiele się wydarzyło w mijającym roku. Oddajmy zatem głos samym zainteresowanym. Na pierwszy ogień Wojtek Pełka i sezon 2016 w jego wykonaniu.
W wspinaczkowy sezon 2016 płynnie wszedłem będąc na tripie w Chulilli. Otwarcie sezonu mogę uznać za udane, jako że już pierwszego dnia roku udało mi się poprowadzić trzy 8a on-sightem. Tę samą sztukę powtórzyłem również następnego dnia wspinania. W sumie z Chulilli przywiozłem dziesięć 8a , kilka 7c+ i 8a+. Wszystkie pokonane bez znajomości.
Na drugą połowę stycznia zaplanowaliśmy wspinanie w Siuranie. Zrobiłem tam dwie 8b RP. Chwilę później doznałem kontuzji pleców, która uniemożliwiła mi wspinanie praktycznie do maja.
Wykaz lepszych przejść:
Zona 0 8b RP
Ramadan 8b RP
Las clochas de la targa 8a+ OS
Agente naranja 8a OS
El Capataz Incapaz 8a OS
Los mercenarios 8a OS
Entre dos caminos 8a OS
La boca de la voz 8a OS
W maju rozpocząłem rozwspin po długiej przerwie. Opierał się on o liczne wyjazdy w polskie skały i dużo wspinania po łatwym lub o szybkie RP do VI.5+.
Do wartościowszych prowadzeń mogę zaliczyć:
Bita Wybranka Franka 8a+ RP
Golumek konfucjusz kurt 7c+ OS
Wycieczka do Ojcowa 8a RP
Linia specjalna 8a RP
Mandala życia 7c+ RP
W lipcu i na początku sierpnia przebywałem na tripie we francuskim Ceuse gdzie kontynuowałem wspinanie objętościowe. Dziennie wykonywałem około osiem wstawek. Udało mi się poprowadzić piękną 70cio metrową linię Black Bean, którą uważam za jedną z najpiękniejszych, jakie robiłem w życiu. Ponadto zatopowałem ponad trzydzieści dróg w przedziale 7c+- 8b, głównie onsightem.
Garstka niezłych prowadzeń:
Black Bean 8b+ RP
Blomu 8a+ OS
+ Niemal wyzerowany Cascade (zostało kilka brzydkich ósemek)
+ 7x8a+
+ 7x 7c+ OS
Jeszcze przed końcem wakacji udało mi się poprowadzić Batalion Skała na Pochylcu – moje najmocniejsze RP w tym roku.
Jednak od września byłem rozdarty między szkołą a wspinaniem. Dwa długie weekendy w październiku i listopadzie spędziłem w Ospie w Słowenii wspinając się w sumie 9 dni.
Dłuższy, październikowy wyjazd miałem poświęcić na zrobienie Active discharge – 8b+ w majestatycznej grocie, jednak mój styl wspinania „bez napinki” – czyli raczej „O może pójdę tu” niż: „Szybko na projekt, bo nie zdążę” spowodował niespodziewaną sytuację, w której robiłem po pięć wstawek dziennie, a projekty, nie wiedzieć czemu, padały. Wymieniona wcześniej droga również i to w drugiej próbie. Dodatkowo w pierwszej zrobiłem onsightem jej początkowy wyciąg za 8a. Może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że tego dnia byłem rano na Misji Pec, gdzie rozgrzałem się, przeszedłem Mrtvasky Ples 8b, a potem jeszcze Gijotynę 8a.
Nic dziwnego, że do łańcuch 55 metrowej Active discharge wpiąłem się absolutnie wykończony, nie mając nawet siły krzyknąć do Kuby, żeby dał mi blok 🙂 Teraz rozumiem etymologię nazwy.
Podczas drugiego wyjazdu w listopadzie zamierzałem zrobić Strelovoda – 8c. Tym razem ugiąłem się pod presją czasu i po czterech dniach wyjazdu mogłem zadowolić się tylko Marieticą za 8b+.
Prezenty od skałki:
Troja 8a+ OS
Mrtvaki ples 8b RP
Active discharge L1 8a OS L2 8b+ RP
Marjetica 8b+ RP
Giljotyna 8a RP
Corto 8a RP (onsight po latach)
Chiquita 8a RP
W tak zwanym międzyczasie, jesienią, startowałem również w Pucharze Polski Juniorów i Seniorów w prowadzeniu. W juniorskiej klasyfikacji byłem trzeci, co wynikało to z absencji w majowej edycji. Wygrałem natomiast Mistrzostwa Polski w Toruniu. Wśród seniorów kończę rok na miejscu piątym, z jednym podium w Tarnowskich Górach.
Tak kończą zwycięzcy 🙂
Uwaga! Sezon się nie kończy, bo przede mną jeszcze sylwestrowy wyjazd do Ospu.
Wojtek Pełka